Aktualności z regionu
Dla zdrowotności
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Magazyn
- Utworzono: niedziela, 08, styczeń 2017 02:25
- Poprawiono: niedziela, 08, styczeń 2017 02:26
- Opublikowano: niedziela, 08, styczeń 2017 02:25
- Brygida Susko
- Odsłony: 18069
Zimowa wędrówka
Wczoraj miałam ciekawe spotkanie z nalewkami pewnej mieszkanki Gdańśka. Było ich co najmniej sześć, a może nawet więcej… J Każda z nich o innym smaku, barwie no i mocy!!! J a strojne były niczym panna młoda – jedne miały kształty barokowe, inne zaś, jak dobrze pamiętam, renesansowe i gotyckie, słowem różnorakie.
Delektowałam się każdą z osobna, rozpoczynając wieczorny spacerek od pysznej ciemno wiśniowej Aroniówki z dodatkiem liścia wiśni. Na drugi ogień poszła iście ognista, barokowa naleweczka w kolorze starego złota. Była to – o niecodziennej mocy pani Jarzębinówka lekko chrzczona czeski rumem.
Następna napotkana na spacerku pani Żurawinka była wytworna w smaku – lekko kwaskowata i silna z natury, w kolorach rubinowych. Świetna! Potem nieco łagodniejsza w charakterze - Malinowa dama, którą okrasiłam panną Smorodinówką (z czarnej porzeczki) a do nich dołączyłam wytrawną, ciemną, gotycką Orzechową Zjawą. J
Swoją wędrówkę prawie już kończyłam podwójnym haustem wytrawnego płynu w kolorze kaliny, który wydobyłam z beczułkowatej butli z uchem, myśląc, że to finałowa runda z pestkami pigwowca i Jarzębiny, gdy tym czasem, moje oko – nieco już zmęczone J spoczęło na karafce o łagodnej złotawej barwie. Wyjątkowej urody panna dała się namówić na spacer do mojego obfitego wnętrza, które wypełnił niepowtarzalny smak wykwintnej aromatycznej Pigwówki. – Jej kuszy uśmiech i niepowtarzalny smak wprawiły mnie oraz gospodynię tego bogatego arsenału w wyjątkowy, radosny nastrój. I tak „namaszczona” próbowałam już zakończyć swą wędrówkę ale – w tym momencie przyszli goście – Julia i Tymon, którzy odkryli jeszcze jedną niespodziankę!!! Nie wiedziałam czy dam radę na dalszą przechadzkę. Jednak była to niebanalna w smaku o barwie mocno dojrzałej, dorodnej kaszubskiej wiśni nasyconej słońcem i doskonałym humorem. Więc sic się nie opierałam zbytnio…
Dziś czuję się świetnie i już marzy mi się jeszcze jedna taka zdrowotnościowa wędrówka J Jedna złagodziła moje bóle żołądkowe, inna poprawiła nastrój a jeszcze inna ustrzegła mnie od przeziębienia w mroźny zimowy czas. Bo gdy z umiarem kosztujemy trunki to nie szkodzą a pomóc mogą J
bs