Błąd
  • Błąd podczas ładowania danych z kanału informacyjnego

Firma BS

W tej kategorii nie ma artykułów. Jeśli na tej stronie wyświetlane są podkategorie, mogą zawierać artykuły.

Podkategorie

  • Galeria
    Liczba artykułów:
    1
  • O firmie

    25 lat! Magazynu Gdańskiego (1993-2018)

    „Wspomnienia są jak perły, mają w sobie coś z klejnotów i coś z łez…”

    Upłynęło już dwadzieścia pięć lat od narodzin Magazynu Gdańskiego. Dziś to skromne niegdyś pismo dedykowane wystawcom i gościom targów jest już Srebrnym Jubilatem. - A my, trzon Magazynu, podobnie jak nasi Wielce Szanowni Klienci i Czytelnicy - ciągle młodzi duchem, zaś właścicielka i redaktor nadal pełna pomysłów, podobnie jak nasi przyjaciele i sympatycy zgromadzeni wokół Magazynu Gdańskiego niezmiennie życzliwi i sympatyczni…
    https://joom.ag/R6Ya

    2018 digital: https://joom.ag/ST6L Człowiek rozpoczyna swą życiową wędrówkę z brzemieniem rozlicznych marzeń poutykanych w zakamarkach duszy. Jak mityczny Odys potyka się o własne słabości, walczy z przeciwnościami lub garścią własnych marzeń przekupuje los, by w zamian otrzymać domek z kart. Trzeba naprawdę niebywałego hartu duszy, silnej woli i wyobraźni, aby marzenie zakotwiczyć w realnej rzeczywistości i nadać mu imię własne- „Magazyn Gdański”.

       Aby mogło powstać wartościowe dzieło, potrzebna jest wizja i entuzjazm tworzenia. Właśnie te, tak ważne cechy, połączone z przebojowością i błyskotliwością posiada Brygida (dla przyjaciół Brydzia). Stworzyła pismo, które ukierunkowane na promowanie regionu wypełniło pustkę, jaka panowała na rynku prasowym.

       Na początku zastanawialiśmy się wspólnie nad formą i tematyką. W przytulnych pokoikach ówczesnego oddziału „Kuriera Polskiego” na Grunwaldzkiej, przy dobrej kawie po gdańsku, czyli z nieodzownym Goldwasserem, gdzie w otulinie błękitnego papierosowego dymu czuliśmy się swojsko, więc i o pomysły nie było trudno. Pierwszy numer pojawił się 18 maja 1993 roku, za nim kolejne, coraz ciekawiej wydawane pod względem graficznym.

       Patrząc z perspektywy dwudziestu pięciu minionych lat, tamte pierwsze egzemplarze wydają się dzisiaj skromniutkie, prawie siermiężne, bo i papier kiepściutki, i kolory…No i co z tego? Takie były czasy, ale zapewniam, wtedy forma nie była najważniejsza. Liczyła się treść, a pod tym względem czytelnicy nie mogli narzekać. Oczywiście ze względu na charakter pisma najważniejsze były i są wywiady i artykuły związane z gospodarką, handlem i targami. Jednak wiele miejsca zajmowały tematy z różnych dziedzin życia, tak na poważnie jak i na wesoło.

       Aby jak najszerzej ukazać  wybrzeżowe atrakcje ,zawsze w każdym numerze umieszczane są artykuły promujące jakiś zakątek lub gminę. Jednak oprócz nich istniały  wtedy stałe kąciki jak np. „Osobliwości regionalne”, „Na szlaku”, „Słówka polskie”, „Magiczny świat”. Dwa ostatnie prowadziła Zuzanna Śliwa, autorka wielu książek o tematyce etnograficznej. W owych czasach nie było jeszcze mody na wróżki, parapsychologię  i medycynę naturalną, a Magazyn Gdański już informował, że istnieją magiczne miejsca, na czy polega leczenie bioprądami i że ufo jest…albo go nie ma.

       Szalenie ciekawą rubryką były „Słówka polskie”. Czy dzisiaj, w dobie powszechnego prymitywizmu językowego, wulgaryzmów, ktoś zastanawia się, ile jest synonimów wyrazu „jeść” lub „podróżować”? Skąd wzięło się słowo „wodolejstwo”, ”bank”, ”szachraj”,  i „zimne nóżki”? Jeśli chce się znać odpowiedź, można sięgnąć do „Słownika frazeologicznego” lub do archiwalnych numerów Magazynu Gdańskiego.

       Stałe miejsce w Magazynie Gdańskim znalazł bliski memu sercu Magazyn Kolekcjonera. Powstał z myślą o ludziach, którzy oddali się poszukiwani u i gromadzeniu ciekawych staroci, mają jakieś hobby, zainteresowania i w szczególny sposób je rozwijają. Nie miałam pojęcia, w jaki świat wkraczam i czym jest prawdziwa kolekcjonerska pasja. Kolekcjonerzy, których poznałam, to niewątpliwie szaleńcy Boży, jak dawniej mówiono o ludziach poświęcających się bez reszty czemuś szlachetnemu. Potrafią oddać dosłownie ostatni grosz na zakup jakiegoś, ich zdaniem wyjątkowego, eksponatu szabli czy monety, jechać na drugi koniec Polski po zabytkową zapalniczkę lub brakującą pokrywkę do koreckiej cukiernicy.

    Magazyn Gdański skupiał ludzi, którzy dla niego pracowali, pisali, składali poszczególne numery, drukowali, zamieszczali  wywiady i reklamy. Jest również faktem, że najczęściej przez te wszystkie lata pozostawali w jego kręgu. Niewątpliwie i tutaj działała magia Brygidy. Potrafi, jak rzadko kto w dzisiejszych czasach, być wierna przyjaźni, umie sprawić komuś radość nawet wtedy, gdy sama zmaga się z wielkim zmartwieniem.

    Czytaj więcej...

    Liczba artykułów:
    2
  • Oferta
    Liczba artykułów:
    2
  • Redakcja
    Liczba artykułów:
    1