Błąd
  • Błąd podczas ładowania danych z kanału informacyjnego

Czesław Tumielewicz i jego pejzaże 2019

Wernisaż jakich mało…
Serdeczne uściski, radosne uśmiechy, piękne kwiaty i przyjacielskie rozmowy z artystą na wczorajszym wernisażu w galerii ZPAP w Gdańsku były miłym wydarzeniem. Na corocznej wystawie malarstwa Czesław Tumielewicz prezentuje obrazy namalowane w danym roku. – Tym razem zgromadził 50 nowych dzieł pod wspólnym tytułem „Nadmorskie Pejzaże”. Malarstwo profesora Tumielewicza jest pełne radosnych barw i optymistycznych akcentów, bowiem artysta to osoba pogodna, radosna, kochająca ludzi i świat przyrody…Pięknymi słowami o twórczości artysty powitała licznie zgromadzonych oraz otworzyła wystawę kurator Maria Jędrzejczyk: "Profesor Czesław Tumielewicz jest artystą dobrze znanym nie tylko na Wybrzeżu i w Polsce. Jego popularność przekracza geograficzne granice.

    Nic się nie dzieje bez przyczyny; jest artystą niezwykle pracowitym, który od wielu lat, z pełną determinacją, realizuje swoją pasję. Doskonale wie o co mu w malarstwie chodzi. 

   Profesor wprowadza nas w swój własny, kolorowy, bajkowy świat, wolny od codziennych trosk, problemów, konfliktów. Kreuje dekoracyjne wizje, które znajdują aplauz u odbiorców poszukujących w sztuce takich właśnie wartości. 

Jest malarzem - podróżnikiem. Często maluje w plenerze. Jest swego rodzaju  przewodnikiem - głównie po polskim Wybrzeżu i po Polsce, zaopatrując swoje prace w pieczołowicie przygotowane tytuły.

   W Jego obrazach widoczna inspiracja przyrodą, zachwyt  i miłość do krajobrazu, jest zaproszeniem do podróży po Jego własnym świecie.

   Profesor Czesław Tumielewicz - dojrzały artysta każe nam patrzeć na świat pełnymi zachwytu oczami zdumionego dziecka i jednocześnie uczy nas pokory - dając przykład niezmordowanej pracowitości.

   Wzbogaca naszą polską kulturę o ogromną ilość rozpoznawalnych  dzieł.  Wystawa „Nadmorskie Pejzaże" dostępna w Galerii ZPAP w Gdańsku do 8 grudnia 2019 r. przedstawiająca 50 nowych  prac wykonanych w roku 2019 jest kolejnym dowodem niezwykłej płodności i młodzieńczości Artysty".

Maria Jędrzejczyk / kurator

Tumiel może być dumny z tak licznego grona przyjaciół i miłośników jego malarstwa. Odwiedziny ważnych osób – Rektora ASP, profesorów sztuki, ekonomii i innych nauk, a także wizyta Gości z dalekich (Bieszczad) i bliższych zakątków kraju i regionu (Żukowo, Borkowo, Kartuzy...), są niewątpliwie najlepszą aprobatą jego malarstwa, w którym każdy dopatruje się swojej „bajki”… Niektórzy Goście przypieczętowali swoją wizytę zakupem obrazu, a inni nabyli pamiątkowy kalendarz na rok 2020 z obrazami i autografem twórcy.
Goście przychodzili jeszcze do późnego wieczora, aż szkoda że mój aparat wyczerpał się za wcześnie...
Dziękuję wszystkim za pochwały kulinarne i dowody serdeczności i kobiecej solidarności
bs

Obraz może zawierać: 2 osoby, w tym Krzysztof Polkowski, uśmiechnięci ludzie

Malarstwo marynistyczne profesora Czesława Tumielewicza na tegorocznej wystawie w Narodowym Muzeum Morskim zgromadzono obrazy prezentujące polskie wybrzeże z portami w Helu, Kuźnicy, Jastarni, Łebie, Jantarze, Kątach Rybackich, Kołobrzegu, Gdańsku, Gdyni, często urozmaicone przedstawieniem statków i łodzi rybackich a także widoki piaszczystych plaż, czy reminiscencje morskie z pobytu artysty w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.

Obraz może zawierać: 6 osób, w tym Czesław Tumielewicz, uśmiechnięci ludzie, ludzie stoją i buty

Swoistego uroku nadaje tym obrazom wyobrażenie odpoczywających ludzi, opalających się w łódkach, łowiących ryby z pomostu bądź odwiedzających pobliskie kawiarenki. Ciekawostką są dwie martwe natury – jedna ze sprzętem rybackim [023], druga z owocami [0 06]] – obie zaprezentowane na tle morza oraz autoportret artysty [0 22] również ukazany na tle toni morskiej. Wszystkie prace nawiązują do realizmu magicznego. I chociaż wspomniany nurt w malarstwie należy do wielkiej rodziny sztuki przedstawiającej, to obfituje zarazem w elementy fantastyczne wzbogacające obraz o wątki symboliczne, stanowiące swoiste dopełnienie całości i podkreślające wieloznaczność przedstawienia. Jest to rodzaj gry z widzem mającej wyzwolić jego wyobraźnię. Przedmioty, które możemy rozpoznać i nazwać – statek jest statkiem, drzewo drzewem a budynek budynkiem, są w jakiejś mierze odrealnione, uproszczone, uporządkowane i zgeometryzowane [0 28] bądź odwrotnie obraz „pęka w szwach” od nagromadzenia dużej ilości szczegółów, które nieomal „rozsadzają’ kompozycję.[0 06]  Najbardziej swobodnie traktuje artysta nadmorską roślinność, która rozkwita bujnie niczym pióropusz z liści na tle spokojnej zazwyczaj morskiej toni [0 27]. Nie sposób określić gatunku drzew i krzewów porastających bałtycką plażę i nadmorskie klify. Przypominają one często mięsiste agawy. Ale ten gatunek roślin nad Bałtykiem przecież nie występuję. Zaobserwować można też powtarzający się wizerunek drzew o dekoracyjnie postrzępionej  koronie i  wiotkim pniu poddającym się podmuchom wiatru przywodzącymi na myśl rozwiązanie rodem z japońskiej grafiki bądź dalekie odwołanie do secesji.[0 32 i 0 14] Przedstawienia statków i łodzi rybackich przypominają trochę dziecięce zabawki, chociaż artysta nie szczędzi widzowi szczegółów ich budowy i wyposażenia. Elementy fantastyczne, jak np. drogowskaz w formie róży wiatrów  zostają wplecione nieprzypadkowo i stanowią dodatkowy czynnik oswajający nadmorski krajobraz. [0 026]Towarzyszy temu pogodna, nieomal sielska atmosfera traktowana  z lekkim przymrużeniem oka wyraźne nawiązująca do estetyki ilustracji z dziecięcych bajek.[ Wrażenie to potęguje sposób malowania chmur, pierzastych, substancjonalnych, o fantazyjnych kształtach, często modulowanych walorowo w różnych odcieniach szarości przełamujących czystą biel. [0 20 i 0 28] Motywy fantastyczne są czasami intrygujące i niepokojące. Tak jest w przypadku widoku Długiego Pobrzeża z Żurawiem, gdzie ogromne mewy o szeroko rozpostartych skrzydłach przesłaniają  znajomą architekturę, sprawiając wrażenie jakby uczestniczyły w widowisku rodem z marzeń sennych. Formy na wspomnianym obrazie są suche i zgeometryzowane, a dwa snopy światła rozszczepiają barwy jak w soczewce. Widz podświadomie doszukuje się drugiego dna w tak zobrazowanej rzeczywistości. Dostrzega odwieczną sprzeczność pomiędzy światem widzianym za pomocą ‘mędrca szkiełka i oka” a światem niedostępnym zmysłowemu poznaniu, jakkolwiek mającym bliżej niezdefiniowany wpływ na rzeczywistość. Wyobrażenia na obrazach artysty nie są prostą alegorią, charakteryzuje je raczej symboliczna wieloznaczność, którą każdy może odczytać inaczej posługując się własną intuicją.


Obraz może zawierać: 2 osoby, w tym Czesław Tumielewicz, uśmiechnięci ludzie, ludzie stoją

Kompozycja obrazów jest starannie przemyślana. Artysta obiera taki punkt widokowy, aby krajobraz prezentował się możliwie najbardziej malowniczo.  Geometryzujące kształty nabrzeży i falochronów tworzą ostre katy [0 28] bądź odwrotnie przyjmują kształty zaokrąglone i obejmują baseny portowe w coś na kształt macek.[0 30] Artysta stosuje tradycyjną perspektywę zbieżną, co widoczne jest na obrazie przedstawiającym uciekającą w głąb ku plaży drogę wysadzaną drzewami, [0 32]czy klifowe wybrzeża oddalające się od widza po skosie.[0 27 i  0 40]] Często skraca perspektywę ograniczając się do zobrazowania pierwszego planu i głębi kompozycji. Ta kurtynowość perspektywy widoczna jest np. na obrazie prezentującym widok z okna na rozpościerający się w dole fragment portu i z łódką na pierwszym planie i innymi jednostkami zacumowanymi w głębi.[017] Ten sposób kształtowania perspektywy jest zapożyczony z rozwiązań stosowanych w grafice, gdzie ze względu na ograniczenia technologiczne bądź przyjętą konwencję nie dąży się do oddania wrażenia perspektywy powietrznej. Czasami artysta ukazuje przedmioty z lotu ptaka. Przedstawione na obrazie łodzie rybackie - „rzucone’ na płótno z precyzją nieomalże geometryczną pozwalają dostrzec szczegóły budowy i wyposażenia jednostek.[0 39] Lekkie odchylenie kąta padania promieni słonecznych od pionu sprawia, że kadłuby łodzi odbijają się w spokojnej tafli wody w niezakłócony niczym sposób. Zwraca uwagę głęboka czerń odbitych w wodzie jednostek ściśle mieszczących się w granicach ustalonej formy. Artysta wierny jest teorii, że cień jest czarny, podczas gdy światło - białe. Na wspomnianym już obrazie przedstawiającym widok portu z okna mieszkania łodzie w głębi kompozycji są białe [0 17] podobnie jak światło latarń przy drodze na innym obrazie. [0 32] Kolorystyka jego obrazów odznacza się rzadko spotykanym stopniem nasycenia barw. Można by pokusić się o stwierdzenie, że jest prowokacyjnie śmiała. Zestaw barw, jaki artysta z upodobanie stosuje powtarza się. Dominują głęboka czerwień, szafir w odcieniu lapis lazuli, pomarańczowy, zielony, żółty, pomarańczowy, błękitny, fioletowy oraz czerń i biel. Artysta nie boi się śmiałych kontrastów kolorystycznych, zestawia ze sobą barwy podstawowe – czerwień z żółtym bądź żółty z niebieskim, sięga też po barwy dopełniające, gdzie obok niebieskiego występuje pomarańczowy a czerwonego - zielony. Czasami jego prace utrzymane są w duchu postimpresjonizmu, wtedy maluje drobnymi, wibrującymi plamkami składającymi się na kolor tonalnie modulowany podkreślający wszystkie wypukłości przedmiotów,[0 03] innym razem buduje elementy kompozycji z płaskich plam barwnych ustalając ich bryłowatość za pomocą perspektywy geometrycznej.[0 29] Każdemu sposobowi obrazowania towarzyszy zdecydowany kontur ustalający granicę pomiędzy poszczególnymi składnikami kompozycji. Przy trzymaniu się ścisłych wytycznych natury formalnej prace artysty sprawiają wrażenie niewymuszonych i malowanych nawet z pewną dezynwolturą. Nie można oprzeć się wrażeniu, że tworzenie dostarcza mu wiele radości. I ten radosny nastrój udziela się widzowi. Stąd bierze się komercyjny sukces artysty. Raz namalowany obraz, jeżeli nie zostanie od razu sprzedany,  jest chętnie przez artystę poprawiany bądź uzupełniany. A to poprzez domalowanie chmurki, która dopełnia dekoracyjny wyraz całości, pogłębienie kolorystyki, czy dopisanie sygnatury, złożonej  z umownych znaków tylko z grubsza przypominających litery i powtarzających się na wielu pracach niczym gmerk, swoisty znak identyfikujący. Ideą cyklu prezentującego dorobek polskich artystów w dziedzinie marynistyki jest przedstawianie różnego spojrzeniu na morze.  Dla Czesława Tumielewicza morze to żywioł oswojony, źródło radości, zabawy i swobodnego wypoczynku dla licznych wczasowiczów odwiedzających je w czasie letniej kanikuły.