Aktualności z regionu
Zmarł Ks. Infułat Stanisław Bogdanowicz
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Magazyn
- Opublikowano: wtorek, 24, październik 2017 00:51
- Odsłony: 5179
Msza święta i pogrzeb odbędzie się 28 października br. o godz. 11:00
w Bazylice Mariackiej w Gdańsku
Z wielkim smutkiem informujemy o śmierci Ks. Infułata Stanisława Bogdanowicza - wieloletniego proboszcza Bazyliki Mariackiej. Był Honorowym Członkiem Koła Przewodników PTTK.
Msza święta i pogrzeb odbędzie się 28 października br. o godz. 11:00
w Bazylice Mariackiej w Gdańsku
Bezpośrednio po Mszy św. pochówek w krypcie Kapłanów
Archidiecezji Gdańskiej
Cześć Jego pamięci
Płonące kolorami chryzantemy i znicze
Płomienie, płomienie, płomienie,Na twarzach został ślad gorąca.
Wspomnienia, wspomnienia,
One nigdy nie wypalą się do końca.
Siedzimy przy ognisku na Prehybie w Gorcach. Górach, których księżyc i gwiazdy są, naszym zdaniem, najpiękniejsze. W pachnący świerkowy dym strzelają iskierki i gasną jak ci, których wspominamy.
Od tamtej chwili minęło wiele lat, lecz iskierki tego ogniska płoną ciągle w naszej pamięci i corocznych zniczach zapalanych w dzień Wszystkich Świętych 1 Listopada i w Dzień Zaduszny.
Już parę dni wcześniej trwa gorączkowe sprzątanie grobów, grabienie liści itp. Zadajemy sobie wiele trudu, żeby wyszukać najpiękniejsze chryzantemy, wrzosy i znicze. Przecież groby naszych bliskich muszą wyglądać porządnie i kolorowo! Robimy to z potrzeby serca, bo przecież pamiętamy, co lubili, z czego by się cieszyli i świecie wierzymy, że gdzieś tam z góry uśmiechają się i cieszą patrząc na naszą krzątaninę. 1 Listopada w naszej tradycji jest dniem szczególnym. Staramy się odwiedzić groby bliskich nam osób, a nie zawsze jest to łatwe. Przemierzamy często setki kilometrów, aby złożyć kwiaty i zapalić symboliczny znicz. Chcemy okazać w ten sposób naszą przyjaźń, miłość, która trwa niezmiennie. W Trójmieście odwiedzamy często parę cmentarzy. Spotykamy znajomych, przyjaciół, członków rodziny, z którymi tak na co dzień nie mamy kontaktu. Stoimy złączeni wspomnieniami, zamyśleni o tych, którzy odpłynęli z tej przystani, do której nie ma już powrotu.
Potem wędrujemy do miejsc, w których płoną setki światełek. W lasach Piaśnicy, w Sztutowie. Pod Pomnikiem Sybiraków, harcerzy, marynarzy, ofiar Katynia, stalinizmu i tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Takie same światełka pamięci płoną we Lwowie, Wilnie, Tarnopolu, Lidzie, Grodnie. Wszędzie tam, gdzie została cząstka naszych serc i których dotyka nasza wspólna pamięć.
Pożegnaliśmy niedawno Ks. Infułata Stanisława Bogdanowicza wieloletniego proboszcza Bazyliki Mariackiej, którego pochowano 28 października br. w krypcie Kapłanów Archidiecezji Gdańskiej. Cześć Jego pamięci!
Gdy spotykamy się przy grobach naszych redakcyjnych kolegów - Jurka Tomaszkiewicza i Andrzeja Waśkiewicza, zawsze ogarnia nas to odczucie straty i żalu: tak szybko odeszli, a tyle jeszcze mogli dokonać. Może jednak Tam są bardziej potrzebni? I tak to już jest z pamięcią o tych, o których upomniała się Wieczność. Jesteśmy narodem, który naprawdę w wyjątkowy sposób stara się pielęgnować pamięć o swoich bliskich zmarłych. Jest w tym coś z mistyki. Jesteśmy pewni, że to bardzo ważne, chociaż trudno nam ubrać tę prawdę w proste słowa. Może również tkwi w nas podświadomie wiara w Śpiących Rycerzy królowej Jadwigi? Że ci, którzy odeszli są blisko nas, czuwają, by przyjść nam z pomocą w potrzebie?
Nasi bliscy żyją tak długo, jak długo pamiętamy. Póki my żyjemy…
Halina Wiktor